Zawody deficytowe w województwie wielkopolskim
Dynamiczny rozwój wielkopolskiego rynku pracy jest powiązany ze zwiększonym popytem na pracowników. Z jednej strony przyczynia się to do zmniejszenia wskaźnika bezrobocia poprzez coraz większą liczbę ofert pracy, jednak z drugiej doprowadza do problematycznych braków kadrowych. Konsekwencją takiej sytuacji może być w perspektywie czasu zahamowanie rozwoju gospodarczo-ekonomicznego. Optymistyczne wydaje się być zwiększanie nakładów na pomoc w otwarciu własnej działalności gospodarczej. Dzięki prowadzeniu takiej polityki, województwo wielkopolskie uplasowało się na czwartej pozycji w skali kraju (znacznie przewyższając jego średnią) pod względem liczby osób fizycznych, prowadzących swoją działalność. Niemniej, zawodów deficytowych (a więc takich, w których brakuje przysłowiowych rąk do pracy) przybywa.
Na rok 2017 określono ich aż 40! Zaskakująco wysoka liczba, której analiza profilowa wskazuje na zasadnicze braki wśród ludzi, posiadających wykształcenie zawodowe. Brakuje zatem fryzjerów, kucharzy, mechaników i lakierników oraz krawców i szwaczy. Stosunkowo duży problem ze znalezieniem pracowników występuje również w branży budowlanej, w której potrzeba betoniarzy, zbrojarzy, cieśli, stolarzy budowlanych, tynkarzy oraz monterów instalacji budowlanych.
Kłopot tkwi w braku odpowiednich kwalifikacji dla wymienionych stanowisk, ich przedawnienie bądź niewystarczające umiejętności, niepoparte doświadczeniem i wiedzą praktyczną. Przyczynia się do tego niepokojący trend wybierania głównie humanistycznych i społecznych kierunków studiów wyższych przez młodych ludzi i późniejszy przesyt rynku pracownikami o identycznym profilu wykształcenia. Warto zatem zwrócić uwagę na zapotrzebowania rynkowe.